Witam wszystkich, jestem nowy na forum i w świecie arduino i obawiam się, że już uśmierciłem pierwszą płytkę, ale chcę się upewnić.
Otóż podłączyłem do płytki zasilacz 12V 1A za pomocą portu zasilającego i przestała działać. Chip ATmega, za portem usb zrobił się od razu bardzo gorący, a po podłączeniu do usb płytka już nie jest wykrywana przez komputer. Świeci się na niej stale pomarańczowa dioda oznaczona literą L i zielona ON.
1.Czy ją uśmierciłem? I dlaczego tak się stało w końcu zasilanie ma do 12V
2.Czy motor shield, senory, servo i silniczki, które były z nią połączone też są uszkodzone czy nie?
Dziękuję z góry za pomoc
Otóż podłączyłem do płytki zasilacz 12V 1A za pomocą portu zasilającego i przestała działać. Chip ATmega, za portem usb zrobił się od razu bardzo gorący, a po podłączeniu do usb płytka już nie jest wykrywana przez komputer. Świeci się na niej stale pomarańczowa dioda oznaczona literą L i zielona ON.
1.Czy ją uśmierciłem? I dlaczego tak się stało w końcu zasilanie ma do 12V
2.Czy motor shield, senory, servo i silniczki, które były z nią połączone też są uszkodzone czy nie?
Dziękuję z góry za pomoc